No właśnie, macie jakieś propozycje klimatycznych lokacji na spotkania? Sądzę że wiele z was może znać nawet takie miejsca o których ja nie mam bladego pojęcia. Potrzebna nam będzie jedno, duże pomieszczenie raz na miesiąc, najpewniej w niedziele wieczorem. Ktoś podrzucił mi pomysł podziemi pod starym miastem, ale nie wiem czy udostępnili by nam, a nawet czy jest tam dość duże miejsce. Ale mam tam swoich ludzi.

A może zróbcie LARP "ruchomy"? Raz w Grzesiu, innym razem w plenerze, czy w knajpie wśród ludzi, etc.?
Będzie bardziej dynamicznie, egzotycznie za każdym razem i w ogóle. Czy to nie wchodzi w grę?

To nie jest "niemożliwe", jeśli tylko będzie jakiś Mag z odpowiednio wysokim Losem ( Fatem ).

Na razie jedynym wymogiem jest by ktoś był w stanie rzucić Czar, który wymusił by sztuczne ograniczenie, które chce wprowadzić do rozgrywki czyli góra dwie konfrontacje na spotkanie ( więcej w temacie o Mechanice ), po to by LARP nie zamieniał się w rzeż.

Co do ludzi i Grzesia - ja bym się raczej bał o reakcję otoczenia na nas - jestem prawie pewny że przynajmniej część z graczy będzie chciała wcześniej czy później próbować "mrocznych rytuałów", jeden gracz może ze chce innych trochę po podgryzać na obiad itp. Po prostu nie chce by wzięto nas za sektę bądź świrów. No i by ludzie ciągle nie wpadali i pytali "jak leci".

Grześ jest miejscem odizolowanym, nie wiem więc dlaczego opisałeś go tak, jakby kręcić się tam miało stado cywili.
A może pogadaj z Nornikiem na temat teatru na AR?

Litwin - zupełnie nie rozumiem Twojego ostatniego posta. Weź go jakoś przeedytuj, czy coś.

Ale coś słyszałem że Grześ ma być na jesieni zajęty - może ktoś to potwierdzić?



LOL, to AR ma teatr? Ładnych rzeczy się dowiaduje, jako syn pary profesorskiej z tej uczelni.

Pogadam jeszcze z Wiktorią i Indianą na temat podziemi pod starym miastem.

Wiem że pod sobą, ale to mały (acz ważny) update.

Skontaktowałem się by net z Wiktorią w sprawie podziemi pod miastem i to co opisała mi jak tam jest:



Pytanie więc, czy nadal interesuje nas to miejsce jako miejsce spotkania. Osobiście mi się nie uśmiecha marznięcie w wilgotnych lochach PO 4 GODZINACH gry, więc nie wiem... Z drugiej strony, nie można im odmówić klimatu.

Może powiecie gdzie odbywały się Gangi Starego Lublina?

W Piwiarni Wareckiej.

Powiem tak: potrzeba nam miejsca, gdzie nie będzie problemu ze zrobieniem LARPa (chodzi mi o reakcje ludzi/obsługi), jakiegoś w neutralnym miejscu (nie na skraju miasta)... Tu Warecka by pasowała.

Ale ja Wareckiej do "Cruda" mówię nie. Czemu? Raz, że bywało tam kilka już LARPów, nie dajmy im monopolu. Dwa, mała salka w podziemiach zaczęła się nudzić. Trzy... Dajmy coś na odświeżenie. Coś nowego.

A, no i trzeba zwrócić uwagę na ceny. Nie ma sensu siedzieć w miejscu, gdzie opłata za klimat doliczona do piwa będzie nieadekwatna czy po prostu wysoka.

Nie zaproponuję jednak niestety konkretnego miejsca, ponieważ nie znam wielu knajp w mieście (dziś np. pytałam, gdzie jest Aviator...).

A jak duże miejsce potrzeba na LARPa? Tj. ile osób będzie? Bo mam jeszcze parę pomysłów w zapasie